Wakacyjny surwiwal

Lato to czas wyjazdów na łono natury. Czasem chce nam się ruszyć gdzieś w zupełnie dzikie ostępy. Cywilizacji tam mało, za to rośliny rosną i kwitną bujnie wokół, nie trzeba daleko szukać. Wystarczy się tylko rozejrzeć. Warto się pokusić o zgromadzenie potrzebnych ziół do naszej podręcznej apteczki. Warto też wiedzieć jakich roślin użyć w razie potrzeby, kiedy znajdujemy się z daleka od apteki na wakacyjnych wyprawach..

Komary, meszki, kleszcze…

Na łonie natury przeszkadzają nam najbardziej komary, aby się zabezpieczyć przed ich towarzystwem, możemy poprosić o pomoc naszych zielonych przyjaciół.

Pierwszym ziołem, po które sięgnę, będzie oczywiście Wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare L.)

Wrotyczowe łany

Natarcie zgniecionymi liśćmi odkrytych części ciała dość skutecznie odstrasza od nas komary. Czasem nam zabrzęczą koło ucha ale nie odważają się usiąść bo zapach im nie pasuje. Kleszcze też tego nie lubią. Wrotycz, przynajmniej dla mnie, ma bardzo przyjemny zapach. Spotkać go można wszędzie w całej Polsce. Co prawda UE wpisała go na listę roślin zakazanych do stosowania wewnętrznego na terenie całej Unii ale ja staram się zawsze mieć w apteczce nalewkę z tej rośliny. Stosuję go od wielu lat z dobrym skutkiem przy bardzo wielu dolegliwościach u moich bliskich. Lubię też wrzucić sobie od czasu do czasu liść albo kilka kulek kwiatu do herbaty- lubię ten smak. Po dokładniejsze informacje na temat wrotycza odsyłam na stronę dr Różańskiego. http://www.rozanski.ch/tanacetum.html

W podobny sposób można zastosować Bodziszek cuchnący (Geranium robertianum L.) .

Bodziszek cuchnący

Ten co prawda nie pachnie zbyt ładnie, ale też odstrasza komary. Występuje głównie na podmokłych wilgotnych terenach, wzdłuż strumieni, w lasach, parowach i jarach, ale i w bardziej suchych miejscach też go można spotkać. Zapach ma jakby „mysi” ale niezbyt dokuczliwy dla ludzkiego nosa. Rozgniatamy roślinę i smarujemy się.

Liście podagrycznika

Podobnie działa Podagrycznik pospolity (Aegopodium podagraria L.), zielsko powszechne , utrapienie działkowców, dopóki nie dowiedzą się jakich ogromnych korzyści przysparza naszym obolałym stawom. Ten nie tylko odstrasza komary, meszki i inne owady, ale też łagodzi świąd i stan zapalny po ukąszeniu. A przy tym jaki smaczny z makaronem a la szpinak.

Liść wrotycza
Nostrzyk żółty w towarzystwie żmijowca, który też się przydaje

Warto też poszukać nostrzyka białego albo żółtego- Nostrzyk żółty, nostrzyk lekarski (Melilotus officinalis) . Wysuszony nostrzyk wydziela specyficzny zapach siana dzięki zawartości kumaryn i nie lubią go komary i meszki. Taki wysuszony bukiet w namiocie zapewnia spokojną noc bez brzęczenia nad uchem.

PO UKĄSZENIU

No a co robić gdy już nas coś pogryzie a nie mamy wapna lub Fenistilu. Często po ukąszeniu pojawia się swędzenie, czasem obrzęk, pieczenie i zaczerwienienie świadczące o stanie zapalnym.

Mój zestaw wakacyjny na wszystkie wyjazdy i wyjścia na łąki i do lasu

Ja najczęściej stosuję wtedy nalewkę z olchy czarnej (Olsza czarna (Alnus glutinosa)), o której nigdy nie zapominam wyjeżdżając z domu gdzieś dalej. Olcha zadziała przeciwzapalnie, bakterio i wirusobójczo a także przeciwbólowo i znieczulająco. Podobnie podziała nalewka z wrotycza.

Te nalewki są również świetne kiedy dopadnie nas kleszcz. Po wyjęciu kleszcza należy miejsce ugryzienia posmarować którąś z tych nalewek, albo ich mieszanką. Radziłabym nawet zrobić maleńki opatrunek na rankę i trzymać go wilgotnym przez 2-3 dni, czyli co jakiś czas wkraplać taką nalewkę na opatrunek. Przecież w razie ugryzienia przez kleszcza najbardziej boimy się tego co ten kleszcz nam wpuści pod skórę. Mogą to być bakterie, wirusy, pierwotniaki, które w późniejszym czasie mogą spowodować różne choroby. Jeśli na miejsce ukąszenia zadziałamy najszybciej jak się da takimi nalewkami , to mamy duże prawdopodobieństwo, że nie dojdzie do zakażenia, a taka nalewka wybije wszystko co tam się znajdzie.

Jeśli nie mamy przy sobie takich nalewek, może być alkohol ale najlepiej 70%. Taki najlepiej odkaża, mocniejszy spirytus nie jest taki dobry.

Jak nie mamy nic, musimy się poratować papką roślinną z wspomnianego już podagrycznika, wrotycza, ale także liści wierzby białej [Wierzba biała, (Salix alba L.)] lub innej ( nie powinny jej tylko stosować osoby uczulone na salicylany), liści babki lancetowatej, czy liści podbiału.

Liście miażdżymy do pojawienia się soku i wcieramy w miejsce ukąszenia.

Tych samych roślin, a zwłaszcza liści wierzby możemy użyć gdy poparzymy się pokrzywą.

Jeśli jesteśmy gdzieś nad wodą albo są w pobliżu jakieś wilgotne miejsca, np. rowy melioracyjne, strumienie, możemy poszukać trędownika [Trędownik bulwiasty (Scrophularia nodosa L.)], Jest to roślina, która bardzo skutecznie pomoże wyleczyć ukąszenie, skaleczenia , trudno gojące się rany a także oparzenia, również poparzenia słoneczne. Działa gojąco, przeciwzapalnie i przeciwbólowo.

Tu znalazłam Trędowniki wydawałoby się w suchym miejscu, ale niedaleko był strumień

Opowiem historyjkę:

Na przystani, gdzie mój brat ma hangar w którym trzyma łódź, jest oczywiście wokół woda. Płynie Odra i jest jeszcze taki boczny kanał. Kiedy tam spędzaliśmy czas ubiegłego lata, ja oczywiście jak zwykle zrobiłam obchód w celu obejrzenia wszystkiego co tam rośnie. Wśród wielu cennych roślin znalazłam też piękne stanowisko trędownika bulwiastego. Zawołałam męża i brata, żeby im pokazać tę cudowną roślinkę, i opowiedziałam jak działa. Minęły chyba dwa tygodnie, mój mąż pojechał do brata na przystań, coś tam mieli robić przy łodzi i mój małżonek mocno skaleczył sobie rękę o siekierę. Okazało się , że pamiętał o trędowniku, pobiegł do rośliny, zrobił opatrunek z liści, jak opowiadał, po jakimś czasie mógł wrócić do pracy. Kiedy wieczorem wrócił do domu okazało się, że rana prawie już zaschła, nie bolała i nie była zaogniona. Liść trzymał na ranie jeszcze dwa dni, dłużej już nie było potrzeby. Taka to wspaniała roślinka. Ma tylko jeden feler, „pachnie” jak stara opona.

Na otarcia i drobne krwawienia, podrapanie kolcami, skaleczenia nożem, pęknięte pęcherze na pietach przyda nam się krwawnik pospolity, pięciornik gęsi i liście babki lancetowatej oraz zwyczajnej (jeśli nie mamy trędownika). Zgniecione liście tych roślin przykładamy na rany i robimy opatrunek. Jeśli nie mamy bandaża, to możemy cały okład owinąć liśćmi babki i zawiązać innymi roślinami, np.. pędami chmielu, źdźbłami trawy, możemy też stłuc łodygę pokrzywy i wydobyć z niej włókno.

Krwawnik

Pokrzywa też się nada do okładu, zawiera witaminy, krzem i hamuje krwawienie.

Pokrzywa

Również na zakażone i źle gojące się rany możemy znaleźć remedium. Zróbmy wywar z kory dębu, liści i gałązek olchy czy kory wierzby, gotując ok 15 minut i na koniec dodając mieszankę ziół poprzednio wymienionych. Tym wywarem przemyć ranę i zrobić okład nasączony wywarem.

Olcha czarna

Możemy też zrobić prostą maść na bazie tłuszczu jaki mamy dostępny: masło, smalec, olej, wazeliny, gotowej maści (np.maści z wit A). Roztapiamy tłuszcz, najlepiej w łaźni wodnej i macerujemy w nim rośliny przez ok 1-2 godziny. Można do tego użyć np. stokrotkę pospolitą, gwiazdnicę, nagietek, żywokost (liść albo korzeń), liście i gałązki olchy czarnej lub szarej, topoli, wierzby, ale również pokrzywy, skrzypu.

Jeśli nie mamy pod ręką bandaży można użyć wielu liści o większym rozmiarze.

Liść lepiężnika, każdy gatunek: biały, różowy, wyłysiały czy kutnerowaty-zawiera garbniki , które zatamują krwawienia i ułatwią gojenie.

Liść Lepiężnika może czasem posłużyć jako parasol

Liść podbiału pospolitego, podobny do lepiężnikowych i podobnie działa.

Można w nie zawijać gołąbki

Liść szczawiu działają bakteriostatycznie i przeciwzapalnie.

szczaw koński, ale może być również zwyczajny czy kędzierzawy

Liść łopianu zawiera laktonseskwiterpenowy działający antybiotycznie i wspomaga leczenie ran.

Liść żywokostu zawiera alantoinę i też ułatwi gojenie.

Ja w żywokostach kwitnących fioletowo, a niektóre na biało

Liść babki zwyczajnej, jej właściwości gojące są nam wszystkim znane od dawna.

babki obie, zwyczajna i lancetowata

Wywary z tych wymienionych roślin pomogą też kiedy poczujemy np. drapanie w gardle co się często zdarza przy dużych upałach, przy takim lekkim przeziębieniu po prostu zróbmy sobie herbatkę z mieszanki kilku ziół. Na przykład, liście i gałązki wierzby, liście, gałązki i szyszki olchy, pogotować 10 min i na koniec wrzucić pokrzywę, liście babki lancetowatej, liście podbiału. Taką herbatkę można osłodzić miodem, wcisnąć sok z cytryny. Pić 3-4 razy dziennie.

Miłego wypoczynku

Wszystkim życzę, wspaniałych wakacji, bez żadnych nieprzyjemnych zdarzeń. Dużo słońca i odpoczynku. Dużo chodzenia boso i przebywania w pobliżu drzew, dopóki nam ich wszystkich nie wycieli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *