Infekcja bakteryjna, czy wirusowa, najpowszechniejsza i najróżnorodniejsza, często mylnie nazywana grypą.
Objawia nam się suchością w nosie czy gardle, pieczeniem oczu, katarem, bólem gardła, podwyższoną temperaturą, bólem głowy. Znamy wszyscy te objawy.
Jak sobie z tym radzimy?
Część z nas lekceważy początkowe objawy – bo może samo przejdzie. Wielu z nas biegnie do apteki po tzw. antygrypowe specyfiki – nie będę wymieniać bo jest ich mnóstwo, szkoda czasu. Niektórzy stosują domowe metody. Jest ich wiele, bo przecież każdy z nas jakąś metodę zna.Moja babcia, kiedy byłam mała, robiła mi taką miksturę: Gorące mleko, łyżka miodu, łyżka masła i 2 ząbki czosnku wciśnięte do mleka. Należało to wypić gorące i pod pierzynę. Kiedy było gorzej stawiało się bańki.
Ja swoje dzieci też tak kurowałam i jakoś pomagało. Teraz bym poleciła inne sposoby z kilku powodów. Mleko przy infekcji z katarem i kaszlem powoduje zwiększenie wydzielania śluzu, a więc nos na bank zatkany. Miodu byłoby szkoda do gorącego mleka, bo w temperaturze powyżej 50 stopni Celsjusza traci swoje lecznicze właściwości. Masło i owszem ale czosnek też lepiej działa na surowo.
Dlaczego łapiemy przeziębienie?
Prosta sprawa, nasz system immunologiczny nie sprostał zadaniu, nie obronił przed atakiem bakterii czy wirusa.
Nie dzieje się tak przypadkiem. Jest wiele powodów dlaczego nasza odporność jest słaba, i to, że wszyscy chorują wcale nie znaczy, że my też musimy. Kiedyś również chorowałam, ale od 16-tu lat jestem permanentnie zdrowa. Znalazłam sposób dla siebie i dziś uważam, że każdy może i powinien zadbać o swoje zdrowie. Trzeba tylko trochę wzmocnić swój system odpornościowy. Jedna z metod jak to zrobić jest tutaj. Nie zrobimy tego jednak w momencie, kiedy dopada nas przeziębienie.
Jak sobie poradzić z przeziębieniem?
Pierwszy i bezsporny krok to duże dawki witaminy C. (Więcej na temat witaminy C w osobnym artykule za chwilę).
Najlepsza jest naturalna w owocach i warzywach. Niestety sposób produkcji i przechowywania tychże sprawia, że witaminy C jest w nich zbyt mało. W aptekach znajdziemy preparaty z witaminą C zawierające przeważnie dawkę 60 mg. Są też preparaty ekstra – C300, C500 i C1000, ale niestety zawierają te tabletki wiele wypełniaczy, których nam niekoniecznie potrzeba. Człowiek w swoim organizmie nie syntetyzuje witaminy C, więc potrzebuje jej z zewnątrz codziennie, w sporych ilościach. W czasie infekcji dużo więcej. Każda infekcja, stres, duży wysiłek – powodują, że witamina C jest natychmiast zużywana do zera. Trzeba to koniecznie uzupełniać.
Jednak dawki apteczne nie wystarczają. Ja kupuję sobie witaminę C czystą, czyli Kwas L-askorbinowy cz.d.a.
(czysty do analiz). Mam pewność, że nie ma w nim żadnych domieszek. Takiej witaminy przyjmuję sobie codziennie łyżeczkę, czyli 5g = 5000mg (pięć tysięcy miligram) – tyle profilaktycznie kiedy jestem zdrowa. W momencie infekcji należy zwiększyć ilość przyjmowanej witaminy C kilkakrotnie, ale przyjmować ją podzieloną na mniejsze dawki co godzinę, dopóki infekcja nie minie. Jeśli zaczniemy przyjmować duże dawki witaminy C od razu przy pierwszych objawach infekcji, możemy się jej pozbyć w ciągu jednego dnia. Jeśli przegapimy początek, kuracja może potrwać dłużej. I nie ma co obawiać się przedawkowania, bo nasz organizm ma wbudowany system regulacji. Przedawkować możemy składniki wypełniające tabletkę z witaminą C. Nadmiar samej witaminy C powoduje lekkie bulgotanie w jelitach i sprawne wydalenie. jest to objaw pożądany, ponieważ znaczy, że mamy organizm wysycony witaminą C. robimy przerwę, odrobinę zmniejszamy dawkę i bierzemy następną porcję za 3-4 godziny.
Kiedy pojawi się gorączka, nie należy jej natychmiast zbijać. Organizm się w ten sposób broni. Czasem warto podnieść temperaturę ciała specjalnie. Na przykład poprzez gorącą kąpiel można podnieść ją do 39 stopni. Wytrzymać ile się da a potem do łóżka. Podłożyć ręczniki, bo będziemy się pocić, a następnie przykryć ciepło. Niech pot się leje. W czasie gorączki należy dużo pić, dobrze jest zaparzyć herbatę z kwiatu lipy i rumianku albo z sokiem malinowym, które również działają napotnie. Lipa i rumianek oprócz działania napotnego podziałają relaksująco i zapewnią dobry sen.
Wysoka temperatura ułatwia zwalczenie infekcji, pocenie się też oczyszcza organizm z infekcji.
Ale zanim pojawi się gorączka, kiedy dopiero zaczyna lekko wysychać śluzówka, pieką oczy, należy szybko zastosować metodę, jaką stosowali lekarze niemieccy w latach dwudziestych XX wieku. Nie było wtedy jeszcze antybiotyków. Mówi o tej metodzie Pan Jerzy Zięba (autor książki „Ukryte terapie”) w programie NTV Janusza Zagórskiego (chyba z dnia 23.12.2014 na YouTubie). Wypróbowałam, działa świetnie chociaż najprzyjemniejsze nie jest. Jeśli robimy zabieg dziecku, należy je uprzedzić, że będzie czuło łaskotanie, bzyczenie w uchu i to jest dobrze, nie powinno się bać.
Metoda jest banalnie prosta, taniutka i bezpieczna, można ją stosować u malutkich dzieci.
Należy położyć się (lub dziecko) na boku i do ucha wkropić 2-3 krople wody utlenionej 3 procentowej, czyli takiej jaka jest sprzedawana w aptekach. Jeśli nic się nie dzieje dokładamy jeszcze 4-5 kropli. Należy w tej pozycji poleżeć 15 minut, po czym wylewamy wodę z ucha i zakrapiamy drugie ucho. Prawda, że proste?
Taki zabieg należy wykonać natychmiast przy pierwszym podejrzeniu, że coś nas bierze.
Dlaczego ucho? W latach dwudziestych XX wieku lekarze niemieccy przekonali się, że to co my nazywamy potem infekcją gardła, zaczyna się od namnażaniem się bakterii w uchu środkowym. Potem przez trąbkę eustachiusza bakterie migrują do górnej części gardła. Widać więc jasno, jak ważne jest szybkie działanie. Jak złapie się ten pierwszy moment – na drugi dzień jesteśmy zdrowi.
Jeśli nie i na drugi dzień czujemy pierwsze objawy w nosie i gardle należy przygotować płukankę do gardła: 1/3 szklanki wody, do tego 2-3 porządne psiknięcia z butelki wody utlenionej (2-3 łyżeczki). Do tego należy dodać 3-6 kropli płynu Lugola. Płuczemy tym gardło 3-4 razy dziennie. Wiele bakterii coraz bardziej uodparnia się na antybiotyki, ale żadna bakteria nie uodporni się na działanie jodu. A my w ten sposób możemy sobie zabezpieczyć krtań i migdałki.
No ale jeśli są tam już bakterie warto też zadbać o zatoki.
I na to również jest prosta metoda. Należy zaopatrzyć się w sól fizjologiczną i kroplomierz. Sól wlewamy do małego kieliszka, dolewamy do tego dwie kropelki wody utlenionej (3%). Chorego układamy tak, żeby głowa zwisała w dół do tyłu. Wciągamy z kieliszka pełny kroplomierz i połowę wpuszczamy do jednej dziurki nosa, połowę do drugiej. Kiedy głowa zwisa pionowo w dół, zawartość wpłynie do zatok nosowych i do zatok czołowych. Trzeba jednak przygotować się na dość mocne efekty. Może pojawić się uczucie pieczenia za oczami i na czubku głowy. Jeśli się pojawia, to dobrze. Tak ma być. Ale czasami efekt ten jest tak silny, że nie można wytrzymać. Wtedy, szczególnie gdy pacjentem jest dziecko, należy podnieść głowę i mocno wydmuchać nos. Jeśli w zatokach jest już stan zapalny, na chusteczce mogą pojawić się kolory tęczy, bo śluz będzie zanieczyszczony bakteriami. Po wydmuchaniu nosa zabieg należy powtórzyć. Całość powtórzona 3-4 razy dziennie, potrafi wyleczyć nawet wieloletnie, przewlekłe stany zapalne zatok. Jest to bardzo proste, bardzo bezpieczne, bardzo skuteczne i bardzo tanie lekarstwo. I chyba ten ostatni powód sprawia, że nie jest stosowane przez medycynę konwencjonalną.
Zawsze warto sięgnąć do natury
Na pierwszym miejscu poleciłabym kwiaty i owoce czarnego bzu. Jest to cudowna roślina i każda jej część ma własności lecznicze, także liście i kora.
Kwiaty mają silne właściwości napotne i przeciwgorączkowe. Dzięki obecności flawonoidów (rutyny, kwercetyny) uszczelniają ściany naczyń krwionośnych oraz zwiększają ich elastyczność (katary, obrzęki). Zapobiegają też przenikaniu osocza i krwinek czerwonych na zewnątrz drobnych naczyń tętniczych (włośniczek). Zewnętrznie służą do płukania gardła w anginie, zapaleniach jamy ustnej i gardła, do okładów w zapaleniach spojówek i brzegów powiek.
Owoce zawierają cukry, garbniki, kwasy wielofenolowe i organiczne, witaminy B2, B6, C, kwas foliowy, biotynę, amid kwasu nikotynowego, beta-karoten, kwas pantotenowy. Występują w nich również pektyny i flawonoidy, jak hiperozyd, izokwercetyna, rutozyd. Odwar czy sok z owoców czarnego bzu, można z wielkim skutkiem podawać przy rozpoczynającej się infekcji, zwłaszcza wirusowej. Będzie utrudniał wnikanie wirusa do błony komórkowej, dlatego też może się udać całkowicie wyeliminować przeziębienie. Owoce działają napotnie, moczopędnie, przeciwzapalnie. Odwary z owoców podaje się doustnie jako środek odtruwający i ułatwiający usuwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii. Usuwają z organizmu wraz z potem, moczem i kałem szkodliwe produkty przemiany materii oraz egzogenne toksyny – bakteryjne, wirusowe i inne. Mają działanie przeciwbólowe, polegające na opóźnianiu reakcji na ból pochodzenia ośrodkowego.
Z liści warto zrobić herbatkę ponieważ zawierają związki zwiększające odporność na choroby zakaźne.
Jeżówka popularna – działa przeciwbakteryjnie oraz pobudzania układ odpornościowy, co jest szczególnie korzystne w przypadku chorób wirusowych. Zawarte w niej polisacharydy odgrywają kluczową rolę w zapobieganiu wnikania wirusów do komórek naszego organizmu.
Krwawnik – zawiera kwas salicylowy, azuleny, flawonoidy. Działa przeciwzapalnie, rozkurczowo i napotnie. Warto zrobić herbatkę z krwawnika, rumianku, dzikiej róży i odrobiny mięty.
Kora wierzby – napar z kory obniża gorączkę, ponieważ zawiera w swoim składzie te same związki, co aspiryna, czyli salicylany. Kora działa też przeciwbólowo i przeciwzapalnie.
Czosnek – od kilku tysięcy lat uchodzi za doskonały środek leczniczy. Jest dobrym źródłem witamin oraz składników mineralnych, działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo oraz podnosi odporność organizmu.
Cebula – już dziś wiadomo, że domowej roboty syrop z cebuli zawiera wiele witamin o działaniu silnie dezynfekującym i łagodzącym. Uzupełnia niedobory witaminy C, A, B1, B2, PP oraz wielu mikroelementów: cynku budującego odporność przeciwwirusową, przeciwmiażdżycowego selenu, fosforu będącego budulcem kości oraz wapnia. Wystarczy pokroić 3-4 cebule (mokrym nożem – nie będzie szczypać w oczy), zasypać cukrem lub zalać miodem, odczekać 5-6 godzin i syrop gotowy do zlania.
Innymi dobrymi sposobami na naturalne wzmocnienie organizmu i zwalczenie przesiębienia są:
- Herbatka z tymianku
- Herbatka z prawoślazu
- Herbatka z kozieradki
- Napar z siemienia lnianego
- Syrop z mniszka lekarskiego
- Syrop miodowy z mniszka lekarskiego
- Sok z rzepy
- Napój z porów
- Okłady z liści kapusty
- Sok z kapusty
- Napar z nasion pigwy
I wiele innych roślin.
Warto samemu zrobić sobie zapasy na zimę.
Inhalacje to też dobry sposób na zatkany nos. Należy tylko zaopatrzyć się w olejki eteryczne, np:
- olejek eukaliptusowy,
- olejek tymiankowy,
- olejek sosnowy,
- napar z szałwii,
- napar z rumianku.
Można też robić inhalacje zaparzając po prostu zioła i ustawiając garnek koło łóżka chorego.
Na dzisiaj tyle. Myślę, że niebawem coś tu jeszcze dopiszę. A tymczasem zapraszam do obejrzenia wspomnianego wyżej wykładu Jerzego Zięby.
Comments 7
Świetny artykuł, udostępniony o idealnej porze, kiedy na ulicach roi się od kichających, kaszlących i osłabionych ludzi. Profilaktyka- najważniejsza!
Interesujacy post. Zapisalem twoj blog w ulubionych.
Teraz bede tu wpadal czesciej. Powinienes jedynie zmienic szate graficzna bo ta wyglada
troche nieprofesjonalnie.
Dziękujemy za miłe słowa. :)
Wiadomo, że w kwestii szaty graficznej nigdy nie trafimy we wszystkie gusta, za to staram się, aby było prosto i czytelnie. Layout będzie ewoluował w miarę przybywania treści i wzrostu naszego doświadczenia w prowadzeniu magazynu internetowego. Póki co, jesteśmy amatorami i się tego nie wstydzimy. ;)
Dojrzewam powoli do prowadzenia kącika technicznego opowiadającego o tajnikach tworzenia stron www na przykładzie Oceanu. W nim wyjaśnię dlaczego wygląda to tak jak wygląda, jakie niesie korzyści i na jakie skazuje nas problemy. W tej chwili Ocean Spokoju oparty jest na szablonie X i jego stacku Icon. Korzystamy ze sprawdzonych rozwiązań żeby nie wyważać otwartych drzwi i, przy okazji, trzymać koszty na niskim poziomie.
Będzie już tylko lepiej. :)
Przy ostatniej infekcji miałam taki kaszel, że myślałam, że płuca wypluję. Zazwyczaj leczę się domowo, ale tym razem musiałam sięgnąć po przeciwzapalny syrop fosidal, żeby skutecznie zahamować infekcję i nie doszło do zapalenia oskrzeli
Author
Jeśli sami nie wiemy jak zaradzić chorobie, wtedy najlepszym wyjściem jest udać się do lekarza lub innej osoby , która ma taką wiedzę.
Ja osobiście nie korzystam z żadnych leków aptecznych , wolę naturalne, ale to mój osobisty wybór.Na kaszel użyłabym syropu z podbiału lub żywokost, oba mam zawsze zrobione na zapas. Do tego wspomogłabym się nalewką z olchy czarnej, mojej ulubionej. W razie gorączki wolę herbatę z kotków i pączków leszczynowych. Warto korzystać z darów natury.
Czytałem Ukryte Terapie i nieraz stosowałem duże dawki witaminy C, niekiedy miałem wrażenie że pomaga, niekiedy nie bardzo. Ostatnio miałem objawy przeziębienia i brałem C. Po 2 dniach gorączka minęła i czułem się lepiej, ale katar, kaszel i bóle gardła (w nocy otwarte usta) ciągnęły się przez miesiąc a nawet bardzo duże dawki witaminy C nic nie pomagały. Trochę się nawet przestraszyłem jak internista powiedział, że za dużo witaminy C może się odbić na nerkach, powodować kamienie. Nie wiem już co myśleć o tej witaminie, bo ostatnio straciłem zaufanie do Zięby, od kiedy się „skomercjalizował” i przyjął postawę wszechwiedzącego.
Byłe raz na dwutygodniowych warzywach dr Dąbrowskiej w Gołubiu i zgadzam się że efekt diety jest świetny, ale chyba bym nie wytrzymał 40 dni. Nie wiedziałem że głodówka również uodparnia, spróbuję powrócić do tej metody.
Author
Witamina C nie odkłada się w nerkach i nie tworzy kamieni. Jest rozpuszczalna w wodzie i jej nadmiar wydalany jest z moczem. Owszem, może coś odkładać się w nerkach, jeśli przyjmujemy witaminę C w tabletkach, gdzie obok dawki witaminy C mamy jeszcze dodatkowe wypełniacze tabletki. I pewnie o takich skutkach mówił lekarz. Natomiast obecnie na rynku jest sporo witaminy C naturalnej w postaci proszku, np Witamina C z dzikiej róży z kwieciem rzepaku, albo Witamina C z kapusty. Nie ma tam żadnych dodatków ani wypełniaczy. Druga sprawa to długo utrzymujący się kaszel. Sama witamina C tu nie pomoże jeśli w płucach czy oskrzelach zalega nam śluz. Aby go usunąć trzeba użyć ziół, które rozrzedzą śluz i wzmogą odruch migawkowy, czyli pomogą odkrztuszać i oczyszczać drogi oddechowe. ja sobie robię wtedy syrop z dodatkiem np. żywokostu, prawoślazu czy podbiału, czasem dodaję olchy czarnej lub tymianku.