Forsycja piękna wiosną

Dziś napiszę o kwiatach forsycji, bo jeszcze kwitną i należałoby się pospieszyć, za chwilę jej nie będzie. 

Forsycja to piękny krzew kwitnący na żółto każdej wiosny. Forsycja zakwita w kwietniu zanim rozwiną się liście co stanowi niepowtarzalny widok. Jej mocno zółte kwiaty potrafią ją tak obficie obsypać, że krzew staje się piękną żółtą plamą na tle nieulistnionych jeszcze szarych drzew. 

Każdego cieszy jej widok, ale nie każdy wie, że warto zerwać trochę tych kwiatów i ususzyć (w ciemności) choćby na herbatkę. Kwiaty zawierają około 1% rutyny, co jest wyjątkową sytuacją w świecie ziół, forsycja jest tu rekordzistką. Rutyna jak wszyscy wiedzą uszczelnia i wzmacnia strukturę naczyń krwionośnych i błon komórkowych, stymuluje krążenie krwi, pomaga wzmocnić i uelastycznić żyły. Zmniejsza przepuszczalność i kruchość naczyń włosowatych. Więc zamiast kupować rutinoskorbin (o słabym zresztą działaniu), warto sobie taki naturalny rutinoskorbin zrobić samodzielnie. Wystarczy ususzyć kwiaty forsycji i pić zaparzoną z nich herbatkę z dodatkiem cytryny lub syropu z jarzębiny albo soku z owoców rokitnika. Chodzi tu o połączenie rutyny z witaminą C.

Ponadto kwiaty mają dużą zawartość kwerceryny i antocyjanów. Są też saponiny trójterpenowe, fenolokwasy, lignany i alkohole fenolowe. Już sam ten skład mówi o jej niesamowitych właściwościach. Forsycja przyda się dla cukrzyków, bo obniża poziom cukru we krwi, działa moczopędnie więc też oczyszcza organizm z toksyn. Flawonoidy wraz z lignanami hamują uwalnianie histaminy więc tym samym zmniejszą przepuszczalność śródbłonków i będą działać przeciwalergicznie. Zahamują odczyny uczuleniowe. Forsycja działa również rozkurczowo i uspokajająco.  Robiąc napar z forsycji, dobrze skropić suszone kwiaty odrobiną spirytusu na chwilę, po czym zalać je wrzątkiem na 30-40 minut, oczywiście pod przykryciem. Nie chcemy przecież aby olejki eteryczne zawarte w kwiatach ulotniły się nam ze szklanki. Takim naparem można też przemywać oczy jeśli mamy jakiś odczyn alergiczny i oczy nam łzawią, lub mamy zapalenie spojówek.  kwiaty forsycji są też oczywiście jadalne , więc możemy je dodać do surówek, pięknie je ozdobią i wzbogacą w składniki. Możemy zrobić omlety z kwiatami forsycji i co tam nam jeszcze przyjdzie do głowy. 

Aby zatrzymać składniki forsycji na dłużej warto zrobić sobie winko lub nalewkę alkoholową. Ja zalewam kwiaty forsycji czerwonym wytrawnym winem. po 3-4 tygodniach można już pić po kieliszku przez 2-3 tygodnie.

Można też zrobić nalewkę wg przepisu doktora Henryka Różańskiego: 

100 g świeżych lub suchych kwiatów forsycji 

zalać 500 ml alkoholu etylowego 50%

 macerować 14 dni, co 2-3 dni wstrząsając.

Przefiltrować.

Zażywać 2 razy dziennie po 10 ml.

Z Forsycji można zrobić macerat, napar, syrop, nalewkę, freshtincturę, gliceryt i potem te przetwory użyć do zrobienia mikstur leczniczych, kremów, szamponów, maści i co nam się jeszcze zamarzy.

Forsycja przyda się nam też w kosmetyce. wyciągi z forsycji dodaję do kremów, szczególnie dla cery naczynkowej, z plamami i pajączkami.Wpływa ona korzystnie na włókna kolagenowe i elastynowe w ciele a jak wiadomo kolagen i elastyna odpowiadają za spoistość, jędrność i gładkość skóry. Ma to też dobroczynny wpływ na stawy i pozostałe komórki w naszym ciele. jednym słowem opóźnia efekty starzenia. 

więc jeśli jeszcze nie zebrałaś swojej porcji kwiatów forsycji póki jeszcze kwitnie to się pospiesz, bo czas się kończy dla kwiatów forsycji w tym roku i jeśli nie zdążymy to trzeba będzie czekać do następnego roku.

I o ile piękniejszy byłby świat, gdybyśmy wokół siebie mieli więcej żywopłotów z forsycji zamiast „cmentarnych kwater” tujowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *