Skoro mam być zdrowa i z tego powodu co roku oczyszczam organizm z toksyn i uważam na to co jem, to nie mogę sobie dokładać trucizn przez skórę.
Nie kupuję kosmetyków ekologicznych, bo niestety ekologiczne są często tylko z nazwy, a te które bym chciała kupić są dość drogie.
Pozostało mi jedno wyjscie. Zrobić sobie własne. Dziś mogę się pochwalić kilkoma sukcesami.
Pierwszy z nich to mój szampon ziołowy.
Robię go w połowie z wywaru z orzechów piorących lub mydlnicy i w połowie z wywaru ziołowego. Zioła oczywiście zbieram sama, bo tylko wówczas mam pewność, że są to zioła świeże o odpowiedniej mocy. No i każdy szampon robiony przeze mnie jest trochę inny, bo i zestaw ziół się zmienia.
Myję głowę swoim szamponem już ponad rok. Efekt jest taki, że włosy mam mocniejsze, nie wypada ich tyle co dawniej. Mam dość długie włosy i nigdy nie były zbyt grube i gęste, ale teraz kiedy je rozczesuję po umyciu, to na szczotce zostaje ich bardzo niewiele. Włosy są lśniące i jedwabiste. Miłe w dotyku. No i mnóstwo nowych wyrasta.
Do tego, który zrobiłam wczoraj dodałam oczywiście wywar z orzechów piorących i wywar z ziół.
Są to następujące zioła:
Kwiat podbiału pospolitego (Tussilago farfara L.) – pielęgnuje skórę wrażliwą, łojotokową, trądzikową oraz z wypryskami. Hamuje stany zapalne skóry, chroni skórę przed nadmierną utratą wilgoci, reguluje czynności gruczołów łojowych. Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica L.) – działa przeciwłojotokowo, przeciwtrądzikowo, przeciwłupieżowo, wzmacniająco na cebulki włosowe, odżywczo dla skóry. Aktywuje procesy regeneracji skóry, przyśpiesza gojenie ran. Leczy wypryski, trądzik, łojotokowe zapalenie skóry. Poprawia ukrwienie i koloryt skóry. Zapobiega przetłuszczaniu się włosów. Woda pokrzywowa dobrze oczyszcza i pielęgnuje skórę oraz włosy. Szyszki chmielu (Humulus lupulus L.) – Silne właściwości antybiotyczne lupuliny były dawniej wykorzystywane w leczeniu zakażonych ran i bakteryjnych chorób skóry, w medycynie ludowej używano szyszek chmielu jako środka przeciw łupieżowi i łysieniu. Wrotycz (Tanacetum vulgare L.) – Wyciągi z wrotyczu są silne i pewne w działaniu. Wrotycz zawiera bardzo dużo substancji przeciwzapalnych, silnie odkażających (przeciwroztoczowych, przeciwrobaczych, przeciwbakteryjnych, przeciwwirusowych, przeciwgrzybiczych), przeciwbólowych. Przytulia czepna (Galium aparine L.) – oprócz wielu innych składnikóe zawiera dużo krzemionki dobrze przyswajalnej i dużo jodu działa więc wspaniale wzmacniająco na włosy i skórę, leczy też skórę z pryszczami i łojotokiem. Wierzbówka kiprzyca (Chamaenorion angustifolium L.) – działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, odtruwająco (wzmaga procesy detoksykacji), działa pobudzająco na regenerację tkanki nabłonkowej, zmniejsza wydzielanie łoju, zmniejsza keratynizację naskórka i mieszków włosowych. Kocanki piaskowe – kwiatostan (Inflorescentia Helichrysi) zawiera sporo flawonoidów więc chroni skórę od podrażnień i alergii. Psianka słodkogórz (Solanum dulcamara L.) – leczy chroniczne wypryski (ekzema) oporne na inne leki, sprawdza się również w leczeniu niektórych odmian łuszczycy i trądzików, działa oczyszczająco na pory. Powoduje też, że składniki odżywcze i lecznicze z pozostałych ziół lepiej się wchłaniają. Mięta pieprzowa (Mentha piperita) – działa przeciwświądowo, przeciwzapalnie, przeciwłojotokowo. Zapobiega przetłuszczaniu się włosów. Szałwia lepka (Salvia glutinosa L.) – działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie. Przymiotno kanadyjskie (Erigeron canadensis L.) – środek przeciwzapalny, obkurczający rozszerzone pory, przeciwłojotokowy, zwężający rozszerzone naczynia krwionośne, gojący rany i wypryski. Czeremcha zwyczajna (Prunus padus L.) – Odwar z kwiatów i kory czeremchy zastosowany na skórę działa nawilżająco, przeciwzapalnie, antyseptycznie, wybielająco i ochronnie przeciwko promieniom UV. Pomocny w leczeniu chorób autoimmunologicznych: łuszczycy, pęcherzycy, tocznia. Płukanki z odwaru z gałązek i kory – w leczeniu łojotoku włosów i łysienia androgennego.Tyle w wywarze.
Poza tym aby odczyn szamponu był kwaśny, lepszy dla włosów, dodaję 100 ml octów – jest to ocet jabłkowy własnej produkcji w którym macerowałam zioła:
Ocet z psianki słodkogórz, ocet z arcydzięgla litworu, ocet z żywokostu.
Aby wydłużyć trwałość szamponu dodaję alkohol ale w nim też są macerowane wcześniej zioła.
Mam więc w składzie wyciągi alkoholowe z pędów brzozy, uczepu trójlistkowego, kłącza tataraku, olszy czarnej i kasztanowca.
Następna lista działań roślin dobroczynnych dla skóry głowy, cebulek włosowych i samych włosów.
Użyłam też olejków aromatycznych-prawdziwych – dla nadania zapachu.
Użyłam olejku z liści goździka, listea cubeba, kopru włoskiego i anyżowego.
I tak olejek goździkowy ma działanie pobudzające, stymulujące i wzmacnia nerwy.
Listea cubeba czyli inaczej May chang pobudza i odświeża.
Koper włoski uspokaja, wzmacnia i rozgrzewa.
Anyż uspokaja i rozluźnia.
Do szamponu dodałam trochę betainy kokamidopropylowej i gumy ksantanowej aby poprawić konsystencję szamponu. Są to dodatki pochodzenia roślinnego i nieszkodliwe dla naszego organizmu.
Betaina kokamidopropylowa należy do grupy łagodnych, amfoterycznych detergentów.
Jest doskonale tolerowana przez skórę i błony śluzowe, wykazuje dobre właściwości myjące, pianotwórcze, antystatyczne, przeciwbakteryjne oraz delikatnie natłuszcza.
Pozyskiwana jest z naturalnych surowców – oleju kokosowego i betainy.
Guma ksantanowa – stabilizuje emulsje, zagęszcza kosmetyk, posiada właściwości żelujące. Otrzymywana metodami biotechnologicznymi przy udziale bakterii. Jest dobrze tolerowana przez skórę. Zmiękcza, wygładza naskórek oraz włosy.
Betaina i Guma stanowią zaledwie 3% całego szamponu. Potrzebne mi są aby na tyle zagęścić szampon, by nie spływał od razu z głowy.
Właściwie mój szampon to nie tylko szampon. To całe SPA dla włosów. Dlatego zanim wezmę się do mycia głowy, zwilżam nim suche jeszcze włosy i zostawiam na 10-15 min. Dopiero po tym czasie spłukuję głowę , aplikuję następną porcję i już następuje właściwe mycie włosów.
Jak sobie przypominam przestawienie się z szamponów drogeryjnych na mój własny, naturalny z początku mnie rozczarował. Teraz już wiem dlaczego. Otóż myjąc włosy szamponem ze sklepu właściwie zdzieramy ze skóry i włosów całe sebum, które produkowane przez mieszki włosowe ma chronić włosy. A skoro tak, to jest ono produkowane w nadmiarze. W momencie przejścia na szampon naturalny, łagodniejszy, ta nadprodukcja objawiła mi się tym , że przez pierwsze 2-3 mycia miałam wrażenie nie całkiem umytych włosów. Szybko to na szczęście minęło i teraz efekt mycia jest idealny.
Tak więc butelki napełnione, rodzina i przyjaciele zaopatrzeni.
Naklejkę na szampon zaprojektował mi mój syn Edward, ten sam, od którego dostałam swoją stronę.
Szampon opanowałam, teraz pracuję z kremami. Raz wychodzą idealne, a raz nie. Zobaczymy co dalej. Jak to dopracuję, napiszę więcej.
Comments 12
Polecam ten naturalny cudowny szampon. Nie tylko do wlosow ale do całego ciała, pod prysznic i do kąpieli . Bogaty skład gwarantuje satysfakcje dla kazdego rodzaju włosów.GRATULACJE
Author
Cieszę się, że Ci mój szampon pasuje. Dziękuję za tę opinię.
Reniu, ja chcę taki piękny (czytaj-bogaty) szampon z taką piękną etykietą i butelką! Ja wiem, co to znaczy zrobić go własnymi ręcami :) Mi się nie udało. Jak? Gdzie? Po ile?
Już od dwóch lat robię sobie sama kremy i szczerze polecam, za małe pieniądze mam porządny zdrowy krem zawierający to co ja tam dam, a nie to co mi się wmawia że jest. Teraz już mi lepiej wychodzi, początki były wyzwaniem szczególnie dla obdarowanych :) Na pewno spróbuję zrobić szampon, już od dawna przymierzałam się, a teraz skoro dostałam fajny przepis …
Author
Cieszę się, że artykuł się Tobie przyda.Powodzenia przy wytwarzaniu.
Author
Miło mi, już Ci odpisuję na podany adres.
Witam,
Trochę czasu minęło od wpisu, ale myślę że nadal jest aktualny. Również jestem chemikiem i lubię eksperymentować a ostatnio szukam receptury na własnej produkcji szampon do skóry łojotokowej z łupieżem. Zrobiłem już wywar z orzechów piorących, lecz jest on rzadki i nie pieni się. Wpadłem na pomysł aby dodać wywar z siemienia lnianego, już jest lepiej. Na pewno wypróbuję gumę ksantanową. Kupiłem również betainę kokamidopropylową, która znakomicie poprawia własności pieniące wywaru z orzechów, natomiast zrezygnowałem z niej jeśli chodzi o szampon ze względu na szereg wzmianek o tym, że betaina u wielu osób wywołuje alergię. Ale myślę, że do mojego płynu do zmywania naczyń będzie w sam raz.
Mam natomiast pytanie o wywar z ziół – czy mogą być to zwykłe zioła suszone z apteki?
Author
Witam, z przyjemnością podzielę się własnymi przemyśleniami. Po pierwsze, betainy używam tylko w niewielkiej ilości do zemulgowania olejków eterycznych, których używam dla nadania zapachu, a nie chcę, żeby olejki wypływały mi na powierzchnię. Jeśli chodzi o zioła to zawsze najlepsze są zbierane osobiście, mogą to być zioła świeże, których w sezonie można nazbierać sporo i nasuszyć. Używam kiedy tylko mogę ziół świeżych, suszonych tylko zimą. Są to zioła zbierane przeze mnie osobiście. Co do ziół ze sklepu zielarskiego czy z apteki to zioła te są często przesuszone, czasem zwietrzałe, jak to bywa w masowej produkcji. No i musimy pamiętać, że zioła te zgodnie z dyrektywą unijną muszą być poddane higienizacji i dokonuje się tego kilkoma metodami fizycznymi, np.: wysokie ciśnienie, dwutlenek węgla pod ciśnieniem, mikrofale, promieniowanie podczerwone, para wodna o temperaturze 100-200 stC, promieniowanie jonizacyjne; oraz metodami chemicznymi takimi jak: bromek metylu, formaldehyd, tlenek etylenu, ozon. Najczęściej są to metody łączone, ponieważ każda z nich osobno nie jest skuteczna na wszystkie bakterie, ich przetrwalniki czy grzyby. Nikogo nie obchodzi to, że niektóre rośliny żyją w symbiozie z pewnymi grzybami czy bakteriami. Nikomu nie radzę używać takich ziół, bo ich wartość biologiczna już niestety nie jest taka jaką chcielibyśmy uzyskać. Szczególnie dotyczy to ziół miękkich, liściastych, takich jak choćby pokrzywa czy liście brzozy, które świetnie się nadają do szamponów. A co dopiero kiedy chcemy się nimi leczyć. Jeżeli już to wybierajmy zioła produkowane przez małe firmy, lub od zaufanych producentów ziół czy zielarzy.
Pozdrawiam
Dziękuję za te wyjaśnienia. Na razie zrobiłem szampon na zwykłych ziołach, w sezonie zainteresuję się świeżymi. Próbuję go zagęścić gumą ksantanową, ale nie jest to takie proste. Podczas rozpuszczania robią się „gluty”, trudno uzyskać jednorodną konsystencję. Czy masz jakiś sposób na rozpuszczanie gumy? Ile dodajesz (napisałaś że łącznie z betainą jest 3%)?
Jeśli chodzi o inne naturalne kosmetyki, to kremami się za bardzo nie ekscytuję (jak to facet) natomiast jestem zachwycony naturalnym dezodorantem, który wypróbowałem i gorąco polecam. Łatwy do zrobienia, nie podrażnia, fajna konsystencja i super skuteczny. Opis tu: http://mojewichrowewzgorze.blogspot.com/2017/03/najskuteczniejszy-naturalny.html#more
pozdrawiam
Author
Gumę ksantanową należy wcześniej namoczyć, żeby spęczniała. Robię to w ten sposób, że odlewam jakąś część szamponu, wsypuję tam gumę jednocześnie miksując, żeby się nie robiły gluty i zostawiam na jakiś czas, po czym jak już jest namoczona , znowu miksuję i powoli dolewam szampon miksując. W ten sposób nie mam glutów. Trzeba to robić stopniowo, bo jak od razu się ją wsypie do całości, to wtedy trudniej rozbić każdy kawałek.
Chcialanym kupuc ten szampon ponieważ bardzo mi wypadaja wlosy. Sama nie jestem w stanie zrobic poniewaz jestem osoba niepelnosprawna. Prosze o info w tej kwestii. Pozdrawiam
przytulia pomylona z wrotyczem, proszę to poprawić.